Jak szybko schudnąć bez efektu jo-jo?

Ludzie bardzo często zadają sobie pytania, jak szybko schudnąć, nie rezygnując z przyjemności. Czy się da? Czy to możliwe?

Odkąd zdecydowałam się schudnąć, podjęłam się diety i treningów, ludzie często zadają mi pytania: Po co Ci to? Nie można łatwiej, szybciej? Zapewne można, ale czy to da tak ogromną satysfakcję?

Nie odkryję nic nowego, żeby osiągnąć cel, trzeba unieść tyłek z kanapy i zacząć coś robić. Nie ma drogi na skróty, a reklamowane shake’i wcale Wam nie pomogą i nie zastąpią pełnowartościowego posiłku, jak to mają w zwyczaju reklamować influencerzy, ponieważ są to głównie shake’i białkowe, produkowane z białka roślinnego, stąd tak wysoka cena.

Zaczynałam swoją dietę dokładnie na początku sierpnia poprzedniego roku i gdy pierwszy raz zobaczyłam rozpiskę, stwierdziłam: ok, jest fajna, ale ja nie dam rady. Przecież o wymaga tyle czasu i poświęceń. Popatrzcie na to z poziomu osoby, która próbowała już wielu rzeczy – Chodakowskiej, cudownych shake’ów, ograniczania posiłków do jak najmniejszej ilości, i która zmęczona tym wszystkim ma już po prostu dość ciągłych wyrzeczeń. Tak właśnie było w moim przypadku – ze skrajności w skrajność. Treningi 7 razy w tygodniu, dieta na 100% albo wcale (o ile to można nazwać dietą). I wtedy przychodzi moment, że postanawiacie dać sobie ostatnią szansę. Udajecie się do profesjonalisty, który zajmuje się dietetyką już kilka lat i po badaniach (przy cudownych shake’ach nikt nie spytał o badania, mimo że rozpisali  mi dietę) i konsultacji waszych doświadczeń dostajecie rozpiskę. Wiecie jak ciężko było zaufać? Na początku podchodziłam do tego ogromnie sceptycznie, trzymałam się planu, ale miałam nastawienie, że to raczej nic nie da.

Efekt mnie samą zaskoczył, ale uwierzcie mi miałam dni, gdzie mimo efektu miałam dość i przegrałam walkę z samą sobą. Jednak kolejnego dnia wracałam, bo z czasem już wiedziałam, że mogę w pełni zaufać. Patrząc wstecz wiem, że efekt mógłby być większy, na pewno. Jednak jestem zadowolona z tego, co osiągnęłam. Cały lockdown wpłynął na mnie okropnie, bo stresowało mnie ciągłe siedzenie w domu, a jak dobrze wiecie stres nie pomaga w utracie wagi. Rozładowywałam stres treningami, by choć trochę nie czuć zawodu z powodu siedzenia w domu. Kiedy świat zaczął powoli wracać do normy, odżyłam. Dlaczego to wspominam? Bo będąc ciągle w domu i wychodząc tylko na zakupy, czułam się napuchnięta, wręcz napompowana zbierającą się w organizmie wodą.

Szczerze? Nie zrobiłam przez rok ogromnego progresu w treningach czy utracie wagi, ale ogromny progres nastąpił w mojej głowie. Przy odchudzaniu bardzo ważna jest ”zdrowa głowa”, bez tego może być ciężko.

Moje 5 zasad odchudzania:

  1. Nie myśl za dużo, tylko działaj.
  2. Jeżeli czegoś nie wiesz, bądź nie jesteś pewna – poszukaj odpowiedzi. Nie bój się pytać bardziej doświadczonych osób.
  3. Ogranicz stres – nie wpływa dobrze nie tylko na odchudzanie, ale również na Twoje relacje z ludźmi.
  4. Ciesz się nawet z maleńkiego progresu, nawet takiego jak lepszy wygląd skóry.
  5. Pamiętaj, że nic nie przychodzi samo. Na wszystko trzeba sobie zapracować.
    109693443_3570089493035769_6633753745508870138_o

Dodaj komentarz